'Pansy' - Restauracja Akeli

Hamis

- Już się robi szefowo ! - Zawołał i nagłym ruchem odbiegł od zmywaka . Wchodząc do kuchni zastał jeszcze niedogotowany sos . - Nie gotowy ! - Powiedział przychodząc do Akeli . - Za około 2 minuty pójdę znów sprawdzić ,a dla kogo ten sos ? - Spytał .

Luka

Oderwała wzrok od leżących ości -Zamyśliłam się -Spojrzała na wilka biegnącego do kuchni i zaśmiała się pod nosem -To może być całkiem zabawne

Akela

Sos jest dla Mack'a. Polejesz nim sarnę kiedy będzie gotowy i podasz mu go. - Powiedziała do niego, pucując skrawkiem mokrego materiału brudną szklankę. Postawiła ją na blacie i wlała do niej wodę. Ciecz trochę się spieniła, ale po chwili przelotne bąbelki zniknęły. Posłała czarnej wilczycy delikatny uśmiech i znów wpakowała się na swoje krzesło.

Luka

-Dzięki -Wzięła mały łyk i odstawiła chwilowo na ladę. Uśmiechnęła się do wilczycy i pociągnęła kolejny łyk ze szklanki

Akela

Chyba się rozjaśnia. Siedzimy tu całą noc! - Zaśmiała się, wyglądając przez wykute okno. - Chyba coś sobie zjem... - Mruknęła i na chwilę udała się do kuchni. Było słychać, jak wilczyca coś przygotowuje, rzuca czymś, jak coś spada. A w końcu wyszła z pomieszczenia, dzierżąc w łapach kubek kawy. Usiadła i siorbnęła trochę napoju. - Nie ma to jak kawa na przebudzenie... - Powiedziała.

Luka

-Ostatnio jak piłam nie spałam ze dwa dni, muszę ograniczyć kofeinę, ale fakt szybko ten czas zleciał, a tu już poranek

Hamis

- Myślałem że zamówił kurę , bo chyba tak mówił ,ale co ja tam wiem . - Powiedział po czym poszedł sprawdzić czy sos gotowy . Wziął łyżkę i zaczął degustacje .
- Gotowy . - Powiedział sam do siebie po czym zalał mięso sosem . Dodał również soku z cytryny bo wzmocnić niebywale dobry smak . - Podaje ! - Zawołał idąc z mięsem w stronę wilka . - Smacznego - Uśmiechnął się i odwrócił w stronę Akeli .

Link

Wypił całą herbatę.- Dobra była -Uśmiechnął się do Akeli, spoglądając na przybyłych. Machnął leniwie ogonem.-

Akela

Ah tak, zamówił kurę! - Krzyknęła w zakłopotaniu, łapiąc się za łeb. - Nie daję już sama rady. Kto chcę sarnę z sosem? - Zaśmiała się, kładąc łeb na blacie. - Hamis proszę Cię, przygotuj mu tą kurę... - Westchnęła .

Mack

Nie, już dobrze! Wezmę sarnę, dopłacę ile tam trzeba. - Uśmiechnął się i dorzucił kilka kości. Powąchał posiłek i od razu zabrał się do jedzenia, odcinając udko sarny pazurem. Zaczął jeść.

Hamis

- Nie ma sprawy ! Każdy może się pomylić ! - Poklepał z czułym uśmiechem Akele po plecach . - Ja zjem tą sarnę znaczy po pracy . - Dokończył odbierając Mackowi sarnę . Szybko pobiegł do kuchni przyrządzić kurę . Nie zajęło mu to wiele czasu ,a kura i tak była pyszna . - Proszę masz jeszcze raz , smacznego - Zaśmiał się pod nosem i podarował mu mięso .

Akela

Wilczyca podniosła łeb i usiadła już normalnie. Spojrzała na Link'a, po czym zeskoczyła z siedziska. Podeszła do niego i zabrała szklankę, wrzucając do mycia. Nie chciało jej się teraz myć brudnych naczyń. - Hamis, zmyj naczynia. I tak nie masz nic do roboty. - Poleciła mu, wracając na miejsce. - Podać coś jeszcze? - Spytała, patrząc na Linka i bawiąc się łyżeczką po sorbecie.

Hamis

- A ona sobie siedzi . - Pomyślał w swym zdenerwowaniu . Był dosyć zmęczony w końcu cały dzień był w mieście a noc siedział tu . - Już zmywam .- Wziął się do mycia dużej ilości naczyń . Jak to wilk nie był do tego stworzony i użył dużej ilości płynu do tego ze się skończył . Bardzo jednak spodobała mu się piana . Po umyciu brudnych talerzy , misek i szklanek dłuższy czas się nią po prostu bawił .

Akela

Co tam się dzieje? - Mruknęła do siebie, zeskakując z krzesła i idąc do kuchni. Zobaczyła górę piany i Hamisa. Otworzyła pysk ze zdziwienia i ledwo cokolwiek z siebie wydusiła. - Hamis! Co Ty robisz? - Spytała, mrużąc do niego oczy. - Posprzątaj to.. Nie mamy już płynu! - Dodała, wyrzucając pustą butelkę. Wyjęła z szafki drugą i postawiła przy zlewie. - Oszczędnie, proszę. Nie będę codziennie biegać do ludzi i wykradać im płyn do mycia. - Westchnęła, podając Hamisowi mopa do zmycia podłogi, bo piana wyciekała ze zlewu.

Luka

Zaśmiała się wpatrując w sytuacje. -Wiedziałam, to po prostu musiało skończyć się katastrofą -Roześmiała się głośniej