'Pansy' - Restauracja Akeli

Debra

Debra skończyła posiłek i spojrzała w strone samca . W jej oczach można było rozpoznać wściekłość . Nie lubiła nachalnych wilków , którzy o wszystko wypytują .
Położyła kości na ladę i odeszła .

Hamis

- Przepraszam - Wilk spojrzał na odchodzącą samice . - Mam nadzieje że się spotkamy ! Do zobaczenia - Uśmiechnął się na pożegnanie . -

Akela

Wilczyca cały czas obserwowała to zajście. Niezbyt jej się podobało zachowanie nowej wilczycy, ta obojętność ją nieco rozpraszała. Spojrzała na Hamisa i westchnęła, wywracając oczami. - Zero poszanowania. - Mruknęła z lekkim gniewem, obserwując tylko odchodzącą wilczycę. Zajęła się brudnymi naczyniami.

Hamis

- Nie przesadzaj ! - Uśmiechnął się . - Jest obca może to dlatego .. szkoda że jednak nie chce nowych znajomości - Zasmucił się . - Zrobić coś do jedzenia , posprzątać lub coś szefowo ?- Spytał Akeli .

Akela

Obca? - Samica odwróciła łeb, patrząc na wilka. Parsknęła z kpiną, kiwając łbem z dezaprobatą. - Jeśli będzie się tak zachowywać wobec każdego, to całe życie zostanie tu obca. - Mruknęła, zeskakując z krzesła. Wyciągnęła z zaplecza dużą poduszkę, na której usiadła. - Nie ma na razie nic do roboty, porozmawiajmy. - Uśmiechnęła się subtelnie.

Hamis

- No masz racje , hehe - Zaśmiał się czule . - A nie robimy tego jelenia czy czego tam ? - Spytał . - Dobrze , a więc ..- Zaczął rozmowę . - O czym porozmawiamy ? Hm.. - Zadał jeszcze jedno pytanie siadając na niezbyt wygodnym krześle .

Akela

A ktoś zamawiał jelenia? Pogubiłam się już w zamówieniach... - Zachichotała niezręcznie, rozglądając się z dołu po restauracji. Widząc, że Hamis niezbyt ma wygodnie na krześle, a poza tym jest znacznie wyżej od niej, wyciągnęła z zaplecza jeszcze jedną poduszkę i położyła ją obok swojej, uderzając w nią łapą z uśmiechem, na znak, żeby usiadł. - No więc... Jeżeli chodzi o nasz biznes, to jak na razie dobrze nam idzie. Cieszę się, że zdecydowałeś mi się pomóc, dzięki Tobie wszystko idzie sprawniej. - Uśmiechnęła się do basiora, tykając pazurem naszyjnik na swym karku. - Zasługujesz na pochwałę i przede wszystkim na wynagrodzenie. - Podała wilkowi 42 kości, czyli połowę tego co zarobili.

Hamis

- Dziękować za poduchę - Zaśmiał się . - Wiesz Avenue czy jak mu tam .. mało znam tego wilka . - Wskazał na niego . - O to dobrze że się powodzi ! - Uśmiech zawitał na jego pysku po czym usiadł na wyznaczonym miejscu . - Nie musisz mi na razie płacić ,gdyż to był miesiąc próbny - Powiedział . - Wiesz wymyśliłem jak zachęcić wilki do korzystania z restauracji .. zróbmy KIERMASZ - Wrzasnął . - Oj przepraszam . - Dodał po chwili .

Akela

Avenue? A, tak mój partner. - Spojrzała na niego z dołu. - Zaraz do niego pójdę. - Spojrzała na Hamisa, zamiatając delikatnie czarnym ogonem po ziemi. - Ależ weź te kości, zasłużyłeś na nie. - Powiedziała, a na jej pysku zagościł ciepły uśmiech. Wsłuchała się w słowa wilka, po czym uniosła 'brew'. - Kiermasz... Ale kiermasz czego? Książek? - Spytała, obserwując wilka z ciekawością. W sumie na szafkach stało wiele niepotrzebnych książek...

Hamis

- Jedzenia ! Wilki będą się delektowały naszymi smakołykami że potem przyjdą spróbować tego jeszcze raz ! - Mówił z entuzjazmem . - A jak chcesz możemy sprzedać w drugim stoisku .. - Dokończył . - O .. czy ja czegoś nie wiem ? Gratuluje !

Akela

To może być dobry pomysł... Możemy przed restauracją otworzyć takie stoisko z darmowymi próbkami, dla zachęty... A książki da się na innym stoliku i tyle. - Zaśmiała się, po czym zeskoczyła z poduszki, łapiąc się krzesełka jedną łapą. - Dziękuję. - Uśmiechnęła się, po czym zwinnie wskoczyła na siedzisko na przeciw Avenue. - No więc... Posiłek zaraz będzie, a po pracy oczywiście możemy gdzieś pójść. - Powiedziała, patrząc w oczy samca. - Hamis, przygotuj jedzenie dla Avenue, jeśli możesz, a za jakiś czas zostawię Cię tu samego i pójdę się gdzieś przejść. Jak wrócę, to zobaczę jak sobie radzisz. - Powiedziała.

Hamis

- A więc jeleń z papryką raz ! - Powiedział po czym pobiegł przygotować wspomnianego jelenia . Zostawił dwójkę na chwile a po niecałej godzinie przybiegł z jedzeniem . Pachniało wyśmienicie . - Smacznego ! - Uśmiechnął się do Avenue . - O.. czyli randka no , no !

Avenue

- Dziękuje Hamis - Powiedział ciepło po czym zaczął jeść posiłek . Bardzo mu smakowało więc zjadł to dosyć szybko . - A więc Akela gdzie chciała byś iść ? - Spytał po skończeniu posiłku . - Znasz jakiś przytulne miejsce ? - Zadał jeszcze jedno pytanie .

Akela

No nie wiem.. - Zamyśliła się, chwilowo patrząc w bok. Pomyślała przez chwilę, opierając łeb na łapach. Jednakże nic nie przyszło jej na myśl, więc postanowiła poradzić się partnera. - Ty coś zaproponuj, nie mam pomysłu.. - Powiedziała i machnęła ogonem w zakłopotaniu.

Avenue

- Może .. parasol ? - Powiedział spokojnym tonem z ciepłym uśmiechem na pysku . - To jedyne miejsce , które wydaje mi się nieodwiedzone i jednocześnie piękne - Wymówił z uśmiechem . - Proszę chodźmy tam . - Wstał i położył kości na ladę za posiłek . - Powiedz kiedy będziesz gotowa -.