Złoty Las - wyprawa.

Shashile

- O, Selv. Cześć. - Posłała basiorowi delikatny uśmiech i przekrzywiła łeb, obserwując niedźwiedzia i poczynania reszty wilków. Wszystko to nie robiło na niej jakiegoś specjalnego wrażenia, nie po raz pierwszy miała do czynienia z taką sytuacją. Nie miała zamiaru w jakikolwiek reagować, sądziła, że sami sobie poradzą.

Akela

Mam nadzieję, że zabolało. - Warknęła, obserwując niedźwiedzia, który po chwili padł na ziemię, próbując się podnieść. Jednak z braku siły nie dał rady i począł z wolna się wykrwawiać. Podeszła do Shashile, mrużąc oczy. - I czego tak stoisz, zamiast pomóc? Przyszłaś popatrzeć jak się męczymy? - Spytała, odwracając łeb i krocząc powoli do przodu. Stanęła na chwilę i zerknęła na zebranych. - Idziemy dalej. - Powiedziała i ruszyła ponownie.

Selvyn

W ostatniej chwili zeskoczył z niedźwiedzia, lądując zdyszany obok Hile. Uśmiechnął się tylko do niej i popatrzył na ostatnie walki niedźwiedzia z dzika satysfakcją,. Oblizał swój pysk z krwii, z zaciekawieniem oglądając tę sytuację.

Shashile

- Nie o to chodzi. Gdyby była taka potrzeba, na pewno bym zareagowała. W krytycznej sytuacji jeden wilk może sprostać niedźwiedziowi, a w tym przypadku zareagowało cztery, jeśli dobrze liczę. A jeśli na dalszym etapie wędrówki napotkamy następne niebezpieczeństwo? Jeśli wszyscy będą zmęczeni chyba trudno będzie mu sprostać. Nie żebym chciała Cię pouczać czy coś... - Odparła spokojnie, powoli się podnosząc. Odwzajemniła uśmiech Selvyna i trąciła go nosem w kark, wyrażając swego rodzaju uznanie. Zamiotła ziemię ogonem i ruszyła we wskazanym przez Akelę kierunku.

Selvyn

Ruszył za waderami, wyrównując krok z Hile. - Co u Ciebie słychać, Hile? - Zagadnął do niej cicho po chwili milczenia. Ogon kołysał mu się z boku na bok, a jego hebanowa sierść na karku stała teraz dęba, jak to zawsze po walce.

Cristal

- Ej, poczekajcie na mnie! - zaśmiała się, zmieniając wcześniejszy wolny krok, w bieg. Starała się być ciągle obok Alphy. - Ciekawe, co będzie następną pułapką...

Shashile

- U mnie wszystko w porządku. A u Ciebie? - Odpowiedziała spokojnie, a na jej pysk znowu wlazł pogodny uśmiech. Szła obok niego, kilka kroków za Akelą i Cristal. - Nie spodziewałam się, że dołączysz do tej wyprawy. - Dorzuciła po chwili, kątem oka zerkając na jego pysk.

Hamis

Wilczek biegł pełny życia za wilkami . Widział tu wiele ciekawych rzeczy np. nowe rodzaje kwiatów , ziół czy dziwne małe zwierzątka .Nie był wcale zmęczony bo i tak mało robił w walce . Nagle znalazł coś co zwróciło jego uwagę .
- Mogę to zatrzymać ?- Podbiegł do Akeli ,a w łapcę trzymał małe , brzydkie , porśnięte zwierzątko .

Akela

Zerknęła na Hamisa i jego znalezisko, unosząc lekko brew. - Nie wiem nawet co to jest, ale pewnie niczego dobrego nam nie przyniesie, wnioskując po tym co już nas spotkało.. - Mruknęła, idąc wciąż przed siebie i rozglądając się po każdych drzewach. Sama nie wiedziała, co nowego może ich jeszcze spotkać podczas tej wyprawy.

Cristal

Kryształowa szła uśmiechnięta. Zatrzymała się podchodząc do Hamisa. - Co to? - zapytała przyglądając się temu czemuś. Machnęła kilka razy czarnym ogonem i dalej przyglądając się zwierzątku, zaśmiała się cicho.

Selvyn

U mnie całkiem dobrze. - Mruknął do niej z uśmiechem i przeniósł wzrok przed siebie - I tak nie miałbym nic porządnego do zrobienia. A jeśli jest jakaś wyprawa, tam jestem i ja. Przynajmniej nie będę narzekał na brak przygód. - Zaśmiał się cicho, ukazujac rzędy ostrych kłów.

Hamis

- Słodkie nieprawdaż ? - Zaśmiał się cicho . - Lepiej to odłożę - Położył na pierwszy lepszy liść . Nagle zobaczył na swoim ręku oparzenie . Potem dołączył do grupy .

Cristal

- Tak...Bardzo... - skrzywiła się, machnąwszy ogonem. - Tak, tak będzie lepiej, odłóż i z tym nie zwlekaj... - zgodziła się. Następnie pobiegła do Akeli.

Akela

Na pytanie wilka, nie odpowiedziała nic. Popatrzyła tylko za siebie, badawczo obserwując to dziwne stworzenie, które znalazł. Szła dalej, a jej ślepia wodziły po każdym osobnym drzewie w tym lesie. - Patrzcie do góry, złote jabłko nie wyrośnie na byle jakim krzaczku.. - Mruknęła do wszystkich.

Cristal

Cris wypełniła polecenie Akeli i patrzyła do góry, lecz szła wolniej by uważać. A zrobiła to dlatego, bo wiedziała że jest tu jeszcze nie jedna i nie dwie pułapki... Zatrzymała się tuż przed liną, w którą mogła się zaplątać. - Uff. - odetchnęła z ulgą. Nie wpadła w pułapkę! Na razie...